to nie pociągało. Znajomych mam blisko siebie, nie muszę sprawdzać co robią na ich internetowych profilach, ale jedno mnie wciągnęło – gierki.
Można do mnie pisać na facebooku – nie
odpowiem. Można wysyłać mi zdjęcia – nie wiem czy zobaczę. Nie z ignorancji,
bynajmniej, po prostu wciągają mnie gry, gierki i pobijanie rekordów. Gdy
koleżanka pierwszy raz mówiła mi o jednej śmiałam się z niej, że to przesada,
bo jak można siedzieć i denerwować się do monitora? Teraz już to wiem.
Zaczęłam grać w słowotok. Na pierwszy
rzut oka bardzo prosta gra. Jest kwadrat z kilkoma rzędami różnych, na pozór
nie tworzących żadnych słów, literami. I tu zaczyna się zabawa. Trzeba w tym
kwadracie znaleźć jak najwięcej słów, w tym to jedno – najdłuższe. Po kilku
partyjkach zauważyłam, że nie tylko jestem wciągnięta całkowicie i tracę minutę
za minutą powtarzając sobie „jeszcze jeden raz”, ale co więcej, denerwuję się
na tę gierkę! Denerwuję się na nią i na siebie, że nie potrafię znaleźć słowa.
Zaraz potem widzę tabelę wyników
i załamuję się tym jak ktoś mógł odnaleźć słówko PROFILAKTYCZNY wśród tych kilku liter. To tylko prowokuje mnie bardziej, bo zamiast przestać i zająć się czymś innym, zaczynam grę na nowo obiecując sobie, że tym razem najdłuższe słowo, które odnajdę będzie składało się z więcej niż trzech liter.
i załamuję się tym jak ktoś mógł odnaleźć słówko PROFILAKTYCZNY wśród tych kilku liter. To tylko prowokuje mnie bardziej, bo zamiast przestać i zająć się czymś innym, zaczynam grę na nowo obiecując sobie, że tym razem najdłuższe słowo, które odnajdę będzie składało się z więcej niż trzech liter.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz